5 gru 2011

Jak było na biwaku listopadowym?

10.11.11r. czwartek
Cała drużyna zebrała się na Dworcu Wschodnim o godzinie 16:15. Tam wsiedliśmy do pociągu jadącego w kierunku Łowicza. Jazda trwała około godziny. Po wyjściu z pociągu było już ciemno. Po spakowaniu jedzenia wyruszyliśmy w stronę Bolimowa. Tam miejscowy ksiądz proboszcz załatwił nam nocleg w swoich pokojach gościnnych na plebanii. Gdy każdy znalazł swoje miejsce udaliśmy się do kuchni, aby zjeść kolację. Kuchnia była mała więc kolacje jedliśmy zastępami. Ksiądz częstował nas bolimowską kiełbasą, wędlinami, serem oraz gorącą herbatą. Po kolacji zmęczeni poszliśmy spać.
11.11.11r. piątek
Dziś wstaliśmy o godzinie 6:00. Zjedliśmy śniadanie, na którym każdy otrzymał pieczoną kiełbasę (ponieważ nie obowiązywał post). Po posiłku wyruszyliśmy w drogę. Dwie osoby z drużyny wstąpiły do sklepu by kupić dla nas wodę. Po zapakowaniu jej, wyruszyliśmy dalej. Zrobiliśmy krótki postój na apel. Po apelu drużynowy poprosił do siebie zastępowych i rozdał im mapy, w których wskazał miejsca dalszej wędrówki. Tak więc znowu w drogę. Była ona bardzo długa. Pierwszy postój zrobiliśmy przy mauzoleum poświęconym niemieckim żołnierzom, drugi przy pomniku ofiar powstania styczniowego. Podczas drogi umilaliśmy sobie czas śpiewem. W końcu stanęliśmy w wyznaczonym miejscu, czyli na parkingu. Tam odbył się konkurs kulinarny. Wszystkie zastępy wykazały się szczególnym talentem kulinarnym, nawet przy braku odpowiedniej ilości składników. Na miejscu odbyła się degustacja potraw. Po zakończeniu konkursu kulinarnego ruszyliśmy w stronę kościoła, koło którego mięliśmy miejsce noclegu. Zaczynało się robić ciemno. Po jakimś czasie znaleźliśmy się przy bramach kościoła. Niestety nie udało nam się zdążyć na Mszę, więc udaliśmy się do kolejnego miejsca noclegu, który znajdował się po prawej stronie kościoła. W budynku w którym nocowaliśmy nie było zbyt ciepło. Zastępowi i drużynowi zrobili radę drużyny oraz sąd honorowy dla kandydatów do przyrzeczenia. Trwało ono bardzo długo. Na zakończenie dnia odbyło się świeczysko drużyny którego tematem były bitwy polaków. Scenki były na tematy odsieczy wiedeńskiej, konstytucji 3 maja i powstania kościuszkowskiego. W trakcie świeczyska zagraliśmy w nową ciekawą grę zwaną gwizdkiem. Po scenkach odbyło się czuwanie przed przyrzeczeniem i prezentacje kandydatów. Nasz dzień zakończyliśmy modlitwą. Wszyscy poszliśmy spać.

12.11.11r. sobota
Dziś ostatni dzień biwaku. Pobudka była o 6:00. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na Mszę Św. Następnie bez plecaków poszliśmy do lasu. Urządziliśmy tam mnóstwo gier i zabaw. Odbył się tam uroczysty apel na którym czterech chłopaków z naszej drużyny złożyło przyrzecznie. Również nastąpiło wręczenie wstążki za biwak i wybór zastępu który wygrał cykl. Zastęp Kruk wygrał biwak, zaś Ryś cykl. Po apelu poszliśmy na boisko znajdujące się przed kościołem gdzie dwukrotnie graliśmy w grę "bawarski traktor". Po jej zakończeniu poszliśmy na stację kolejową. Na pociąg zdążyło tylko 18 osób. Reszta czekała na następny. Podróż trwała około godziny. Wszyscy dojechaliśmy do Warszawy zadowoleni z biwaku.
Michał Król, kronikarz zastępu Kruk